GNIAZDO GEOGRAFICZNE - USA Amsterdam NY
Dnia 3 sierpnia 2011

Daniel,
I got your name from Trina Galauner for help with genealogy. I'm searching for the family of Kazimir Techmanski, my grandfather. I have his baptismal certificate and was surprised to find his family in Trina's search. would like to find Kazimir's siblings. Through ship manifest, I have found Michal, Rosa and Maryanna who all appear to be siblings. There were other Techmanski's who came in the early part of the 1900's but they seem to be a different family. They went to Utica NY which is close to where my grandfather went in Amsterdam NY. My biggest quest is to find my grandmother Josefa Czyz. She came from Zmigrod. We found a ship's manifest that looks like her name but is spelled differently-the Patricia from Hamburg, Sept, 1900. I have her parent's names Michal and Catherine Kozicka from marriage records in the US. My grandmother died in 1922; her birthdate is 3/19/1878. Can you give me advice on how to go about finding my grandfather's family-his parent's Andrzej and Agneszka Jaskolka dates of birth and death and their children with birth dates? And do you know anything about finding records in Zmigrod? Are you a professional genealogist? I appreciate your reading through my bits and pieces of family history and look forward to your response.
Carol Techman
Bloomingdale, NY


     W sierpniowy ciepły wieczór przeczytałem wiadomość którą przesłał mi Daniel. Pośrednikiem była  dodatkowo znana mi dobrze Trina Galauner. Niech żyje braterska międzynarodowa pomoc genealogów! Wiedziałem oczywiście, że czeka mnie kolejna ciekawa podróż w czasie. Kim jest Carol Techman? Czy to moja rodzina? W mejlu wymieniono Andrzeja Techma
ńskiego i Agnieszkę Jaskółkę czyli to rodzina z Manasterza jak szybko ustaliłem, przeglądając opracowane wykazy. Sprawdzam jeszcze tylko, czy mieli syna Kazimierza?. Mieli, zatem początek jest pewny, oparty na sprawdzonych informacjach.
     Kiedy dziadek Carol przybył do USA? Prawdopodobnie 21 października 1902 roku na statku Rotterdam.
     Jak taka podróż wyglądała? Opis znalazłem w wydawnictwie Biuletyn Polskiego Towarzystwa Emigracyjnego, Kraków, czerwiec 1910, nr 6, str. 254.

"Kilka słów o okrętach holenderskich."
     Przed paru miesiącami opisywałem na łamach "Przeglądu Emigracyjnego" hotel dla emigrantów, utrzymywany w Rotterdamie przez kompanię żeglugi morskiej "Holland-America Line" Już po ogłoszeniu tego artykułu zaprowadzona została odnośnie do tego hotelu bardzo pożądana zmiana, a mianowicie wszyscy pasażerowie III kl. otrzymują w nim - bez żadnej dopłaty - nocleg i wikt aż do czasu odejścia okrętu. Zmiana ta ma tem większe znaczenie, iż nie pociąga za sobą podwyżki cen kart okrętowych.
     Towarzystwo żeglugi morskiej "Holand-America Line" (po holendersku: "Holland Amerika Lijn") założone zostało w roku 1874. Rozporządza ono teraz 6 parowcami pasażerskimi (nie licząc okrętów frachtowych) , utrzymującymi regularną komunikacyę tygodniową między Rotterdamem a Nowym Jorkiem. Największy z tych statków "Rotterdam" posiada 24.170 ton. należy przeto do największych olbrzymów okrętowych, jakie w ogóle istnieją. Z pozostałych 5 statków największy jest "Nieuw Amsterdam", obejmujący 17.250 ton, najmniejszy "Statendam", o 10.490 tonach. Przeciętny więc statek należy do typu okrętów większych, a także "Nooordam", którym odbywam mą podróż, a może wygodnie pomieścić 1000 pasażerów III klasy i po kilkaset pasażerów I i II klasy.
     Okręty holenderskie należą do rzędu tych, które posiadają najlepsze urządzenia dla pasażerów III klasy, a więc dla wychodźców. Przedewszystkiem podnieść należy, że wszystkie te okręty mają kajuty III klasy, urządzone każda na 2, 4 lub 6 osób. Wychodźcy więc nie śpią tu w salach ogólnych, lecz w osobnych przedziałach. III klasa podzielona bywa zwykle na trzy oddziały: oddział dla mężczyzn, oddział dla kobiet i oddział dla rodzin. Podział ten posiada pewną niedogodność dla podróżnych, a mianowicie wtedy, gdy jeden z takich oddziałów nie ma żadnego połączenia z drugim, co zupełnie uniemożliwia podczas całej podróży wzajemne porozumiewanie się między odpowiednio ugrupowanymi wychodźcami nawet wtedy, gdy należą oni do bliskich przyjaciół lub znajomych. Na "Noordamie" naprzykład mężczyźni umieszczeni w oddziale męskim na przodzie nie mają sposobu porozumiewania się z pasażerami III klasy przebywającymi w oddziale dla kobiet lub rodzin, które znajdują sie w tylnej części okrętu przedzielonej klasą pierwszą i drugą.
     Drugą ważną dogodnością, jaką przedstawiają statki holenderskie - są odpowiednio urządzone jadalnie, gdzie wychodźcy spożywają śniadania , obiady i kolacye przy stołach, nie będąc zmuszeni do wędrówki po jadło do kuchni i do własnoręcznego mycia naczy
ń, jak sie to dzieje na okrętach wielu innych kompanij. Jadalnie te są dostępne przez cały dzień z wyjątkiem pory sprzątania, służąc w ten sposób za miejsce przebywania dla podróżnych, którzy dla jakichkolwiekbądź powodów nie mają ochoty spędzać czasu na pokładzie. Stanowi to także niemałą wygodę na okrętach bowiem niektórych innych kompanij wychodźcy są zmuszani do przebywania przez cały dzień na pokładzie bez względu na stan pogody i ich wolę.
     Wikt na okrętach linii "Hollan d-America" jest obfity i dobry, a traktowanie ze strony załogi i służby okrętowej nie daje powodów do żadnych skarg.
     W każdą sobotę odchodzi jeden okręt z Rotterdamu. Cała podróż trwa 8 do 10 dni. Pod względem bezpiecze
ństwa dają okręty tej kompanii możliwie jaknajwiększą gwarancyę, zaopatrzone są bowiem we wszelkie najnowsze aparaty i urządzenia zapobiegawcze. ... Podczas krótkiego pobytu mego w Rotterdamie poczyniłem kroki, aby utworzyć tam posadę stałego kapelana polskiego przy linii "Holland - America" Miałby on sposobność odprawiania mszy w kapliczce polskiej, wybudowanej obok hotelu  dla emigrantów, oraz opiekowania się naszymi wychodźcami, stanowiącymi obecnie przeważną część podróżnych jadących do Ameryki na Rotterdam (na 700 pasażerów, jadących w III klasie na „Noordamie” około 500 stanowią Polacy, głównie Królewiacy z gubernii warszawskiej)...
J. Ok
Na Oceanie Atlantyckim, (na pokładzie okrętu "Noordam" dnia 7-go maja 1910)

     Kolejne dni, tygodnie przynosiły coraz więcej dokumentów, zdjęć nadsyłanych przez Carol Techman i niezawodną w poszukiwaniach Trinę Galauner.

     Kazimierz już po dwóch latach pobytu żeni się z Józefą Czyż. Małże
ństwo zawarte zostało w parafii Świętego Stanisława w m. Amsterdam NY. Odpis aktu ślubnego. Pani młoda urodziła się w Żmigrodzie w Polsce. Kłopot w tym, że mamy trzy miejscowości; Żmigród, Nowy Żmigród i Stary Żmigród. Ciekaw jestem za którym razem trafię na właściwą parafię Józefy Czyż?
     Dokumenty Narodowego Spisu Powszechnego 1910 i 1920 pokazują rodzinę Kazimierza. W spisie z roku 1930 Kazimierza odnajdziemy ale jest sam. Nikt z nim nie mieszkał? Co się stało? Poniżej zdjęcie rodzinne prawdopodobnie z roku 1920/21 Kazimierz i jego dzieci - Frank, Stephania (Stella), Edward (Stephen), Julius (Michael) - ojciec Carol Techman.
     Niestety dnia 18 listopada 1922 roku Józefa Techmańska z domu Czyż odeszła z tego świata. Dokument, poniżej to akt zgonu zawiera dokładną datę urodzenia Józefy. Ważny szczegół który będzie pomocny przy dalszych ustaleniach. Wpisano również jej miejsce urodzenia Żmigród - Polska.
     Kazimierz czasu nie marnował, już 29 kwietnia 1925 ożenił się po raz drugi. Pani młoda to Franciszka Wytrwał z miejscowości Borusowa w Polsce. Prawdopodobnie związek ten nie przetrwał. Po zaledwie miesiącu  żona uciekła od Kazimierza. Dlaczego? Odpowiedź jest dość prosta, Kazimierz był "trudnego charakteru".
     Carol przesłała mi dwa nekrologi Kazimierza Techmańskiego. Były to wycięte kawałeczki gazety. Poszukałem po internecie i znalazłem prawdziwy skarb, stronę; www.fultonhistory.com Zamieszczone są tam skany gazet ze stanu Nowy Jork. W gazecie "Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder" z 21 czerwca 1958 na jednej stronie mam oba poniższe nekrologi. Pierwszy zawiera cenne informacje.
     "Kazimierz Techma
ński zmarł dziś o godzinie 4 rano w domu swojej córki, pani Stelli Bogdan przy Weymouth Street 20, Stop 41, Albany, po długiej chorobie. Urodzony w Polsce, pan Techmański przybył do kraju jako młody człowiek i zamieszkał na farmie przy Jersey Hill Road w Amsterdamie R.D. 5, skąd wyprowadził się przed rokiem, zmuszony przez chorobę do zamieszkania z córką. Należał do parafii Dobrego Pasterza. Jego żona, Józefina z domu Czys zmarła 35 lat temu. Oprócz córki pan Techmański pozostawił trzech synów- Franka Techmańskiego w Amsterdamie, Edwarda Techmana, Rivera, California, oraz Michaela Techmana, Watertown, jedenaścioro wnuków, troje prawnuków oraz licznych siostrzeńców, siostrzenice i kuzynów. Jego ciało trafi do Amsterdamu do domu pogrzebowego Iwanski Bros."

Nekrologów Kazimierza jest więcej, ja odszukałem cztery; nekrolog1, nekrolog2, nekrolog3, nekrolog4.
     Zdjęcie rodziny Kazimierza. Obok seniora siedzą rodzice Carol. Czy stoi gdzieś Carol? tego nie wiem, napiszę do niej i zapytam.
Plik graficzny do pobrania, wielkość 0,4MB; drzewo_amsterdam.
     W roku 1980 Carol pojechała na farmę swojego dziadka. Zrobiła parę zdjęć, dwa poniżej. Koniecznie trzeba je opisać, musi to zrobić osoba która zna tamte tereny.
Kościół parafialny św. Katarzyny w Starym Żmigrodzie.
  

     Podróż do Nowego i Starego Żmigrodu dała jedynie nadzieję, że Józefa Czyż pochodziła z tej drugiej miejscowości. Zgadza się imię ojca Józefy jednak imię i nazwisko panie
ńskie matki jest inne. Jak to można wyjaśnić? Czy ktoś przed laty pomylił się podając dane do dokumentów? W istniejącym odpisie aktu ślubu Kazimierza Techmańskiego i Józefy z domu Czyż widnieje ojciec - Michał Czyż i Katarzyna z domu Kozicka (odpis z kościoła św. Stanisława w m. Amsterdam NY, rok 1904). Katarzyna to nie Zofia, Kozicka to nie Klimowicz. Taką zasadniczą niezgodność trzeba wyjaśnić. Wiedziałem, że kopi ksiąg metrykalnych można szukać w archiwach kościelnych. Szybko ustaliłem miejsce przechowywania metrykaliów z m. Stary Żmigród były w Archiwum Archidiecezjalnym w Przemyślu. Po dokonaniu stosownych formalności dotarłem do aktu urodzenia Józefy Czyż;

Nr wpisu: 2
Ur. 18.03.1880
chrz. 19.03.1880
Nr domu - 33
Imię: Józefa
Ojciec: Michał Czyż filius Joannis Czyż et Anna Zajac servus auliaus
Matka: Sophia Klimowicz filia Antonii Klimowaicz et Magdalena Pecak
Chrzestni: Blasius Musiał, Catharina Josephi Wielgosz uxor.

Dwa polskie dokumenty dokładnie pasują do siebie jednak dalej pozostaje niezgodność co do imienia i nazwiska panie
ńskiego matki Józefy Czyż. Czy idę dobrym śladem? Jestem pewny, że tak. Data przyjścia na świat Józefy z jej aktu urodzenia pasuje idealnie do daty jaką możemy przeczytać w amerykańskim dokumencie - świadectwo zgonu. Takie przypadkowe zgodności się nie zdarzają. Wyjaśnienia błędu w dokumentach Kozicka-Klimowicz trzeba szukać pewnie w Amsterdamie NY.
Wrzesień 2011

    Pojechałem do Nowego i Starego Żmigrodu. W pierwszej kolejności odwiedziłem kościół pod wezwaniem św. Piotra i Pawła w Nowym Żmigrodzie. Musiałem zabrać "laptopa" taka była telefoniczna umowa z Księdzem Proboszczem Henrykiem Magudą. Wszystkie księgi metrykalne mogłem oglądać na monitorze swojego komputera. Pierwszy raz przeglądałem cyfrowe kopie na plebanii. Jak dla mnie to rewelacja, bardzo dziękuję!!!
    Czego szukałem w Nowym Żmigrodzie? Carol poprosiła o odszukanie aktu urodzenia Józefy Czyż. Niestety nazwisko Czyż pojawiło się tylko jeden jedyny raz w księdze zapowiedzi z roku 1871. W dokumencie czytamy; Michał Czyż, młodzian syn Józefa Czyża zagrodnika z Siepietnicy ... lat 28 1/12 ożenił się z Zofią Klimowicz, panną, córka Antoniego Klimowicza rolnika ... lat 19 10/12. Najważniejsza jednak była adnotacja; Świadectwo zapowiedzi wydane zostało dnia 5 listopada 1871 do Parafii Stary Żmigród. Dosłownie po kilku minutach byłem już w Starym Żmigrodzie. Niestety tu spotkało mnie rozczarowanie. Dowiedziałem się, że wszystkie XIX - wieczne metrykalia zostały spalone w 1945 roku przez przechodzące wojska radzieckie.
Kościół parafialny św. Piotra i Pawła w Nowym Żmigrodzie.
Zapis w księdze zapowiedzi z roku 1871.

Pokaż Amsterdam NY na większej mapie
Amsterdam NY Evening Recorder and Daily Democrat 17 kwietnia 1922

Zadrapanie na karku przyczyną  śmierci
Pracownik fabryki spowodował infekcję skutkującą zakażeniem krwi
     Michael Techmanski, zamieszkały przy Reid Street 68, lat 43 zmarł w niedzielę w nocy w Szpitalu Miejskim z powodu zakażenia krwi. W szpitalu przebywał od 14 kwietnia. Był pracownikiem fabryki Sinford , i około godziny 5:15  popołudniu12 kwietnia pracował przy gotującej się w kotle sodzie amoniakalnej. Kiedy był tym zajęty poczuł lekkie uczucie oparzenia, czy pieczenia na karku, i odruchowo się podrapał. Niedługo później pojawiły się oznaki zakażenia, nie udał się jednak do ambulatorium w fabryce tego samego dnia. Został tam odesłany po powrocie do pracy następnego dnia, 13 kwietnia przez
brygadzistę który zaniepokoił się jego stanem.
14 kwietnia został przewieziony do Miejskiego szpitala w którym zmarł w niedzielę w nocy. To co poczuł zanim zaczął się drapać opisał jako uczucie  podobne do oparzenia lub ukąszenia owada. Przypuszcza się, że była to kropla gorącej substancji z którą pracował, a zakażenie spowodowały zadrapania.
     Pan Techmanski urodził się w Polsce, skąd przybył tu 17 lat temu o od tego czasu mieszkał w Amsterdamie. Należał do parafii św Stanisława i powiązanego z nim stowarzyszenia Świętego Serca. Pozostawił żonę oraz sześcioro dzieci; Mary, Bernice, Ronana, Theodore’a, Simona i Adelię, siostrę, panią Rose Zając, również zamieszkałą w Amsterdamie, oraz czterech braci - Marka z Utica, Johna z Woonsocket, Rohde Island i dwóch braci mieszkających w Polsce.
Szczegóły dotyczące pogrzebu zostaną ogłoszone później.



Amsterdam NY Evening Recorder and Daily Democrat 19 kwietnia 1922


Pogrzeb Michael’a Techmanskiego

     Pogrzeb Michael’a Techmanskiego wyruszył dziś o godzinie 8 rano z jego domu, 68 Reid street. O godzinie 8:30 w kościele św. Stanisława uroczystą mszę świętą za zmarłych celebrował Wielebny Ojciec Gorski. Liczne były kwiaty będące wyrazami pamięci o zmarłym. W drodze na cmentarz św. Stanisława, gdzie miał miejsce pochówek zmarłemu towarzyszył Wielebny Ojciec Kania. Trumnę nieśli; W. Zierak, A. Staszewski, M. Kosiba, J. Stachnick, J. Gomulka i F. Tatara.
     Pomiędzy uczestnikami pogrzebu przybyłymi spoza naszego miasta byli dwaj bracia Pana Techmanskiego. Mark Techmanski z małżonką, z Utica i John Techmanski z Woonsocket, Rohde Island, jak również F. Dylong z Niles, Ohio, Samuel Dylong z McDonnell, Ohio., i M. S. Dylong z Newburgh.



Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 15 września 1925

Pogrzeb panny Bernice Techmanski

     Pogrzeb panny Bernice Techmanski wyruszył dziś rano o godzinie 8:30 z domu jej matki, pani Caroline Techmanski, 68 Reid street. O godzinie 9:30 w kościele św. Stanisława uroczystą mszę świętą za zmarłych celebrował Wielebny Ojciec Pinciurek, który wygłosił także mowę pogrzebową,. W kościele zgromadziło się wielu przyjaciół, w tym członkowie stowarzyszenia św. Cecylii, do którego należała panna Techmanski. Wielka była obfitość wyrazów pamięci w postaci kwiatów. Pochówek miał miejsce na cmentarzu św. Stanisława. Trumnę i kwiaty nieśli członkowie stowarzyszenia św. Cecylii. Kwiaty niosły panny; Celia Antosz, Josephine Czarnowska, Violet Antosz, Adaline Gniady, Stella Pawlowska i Cella Carp. Trumnę  nieśli panowie: Albert Litwa, John Jarek, Frank Pszybyk, William Szczygieł, Anthony Solczak i Anthony Sowak.
    Pomiędzy uczestnikami pogrzebu przybyłymi spoza naszego miasta byli - pan i pani John T. Techmanski, Mark Techmanski i Frank Warhol z Utica.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 31 stycznia 1944

     Pani Caroline Techmanski, 68 Reid Street, zmarła dziś rano o godzinie 11:35 w Szpitalu  St. Mary’s, po krótkiej chorobie. Urodziła się w Polsce, a do tego kraju przyjechała około 45 lat temu, od tego czasu jej domem stał się Amsterdam. Należała do parafii kościoła św. Stanisława, była członkiem Towarzystwa Różańcowego Pań, Z.N.P., 1608, Stowarzyszenia św. Anny i Unii Polskiej w Ameryce. Pani Techmanska była osobą głęboko religijną i pracowała gorliwie i niestrudzenie na rzecz swojej parafii i jej społeczności, z którą tak była związana.
     Pozostawiła dwie córki, Panią Mary Krygowski i Panią Adeline Mullarkey, obydwie z naszego miasta; trzech synów, szeregowego Raymonda Techmanskiego, Camp Stewart, Georgia, szeregowego pierwszej klasy Samuela Techmanskiego, gdzieś na południowo-zachodnim Pacyfiku, i Teodora, zamieszkałego w Amsterdamie; jedną siostrę, Panią Helen Czarnowski, z Amsterdamu; jednego brata Felixa Dylong, z naszego miasta; troje wnuków i kilkoro siostrzeńców i siostrzenic.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 25 listopada 1936

     Mleczarnia zniszczona w wyniku eksplozji parowego bojlera, jedna ofiara śmiertelna. Osiemnastoletni pracownik mleczarni Olbrych, jedyny obecny w budynku w momencie wypadku, umarł zaraz po przybyciu do szpitala. Przyczyną śmierci była przebita wątroba. Wyrzucone bloki betonu naruszają strukturę pobliskich domów, kobieta uniesiona w powietrze.
John Nowotny, 18, zamieszkały przy Cornell Street 38, zmarł w szpitalu St Mary’s po godzinie szóstej dzisiaj rano w wyniku obrażeń doznanych w wybuchu parowego bojlera w Mleczarni Olbrych, przy Bell Street 4, o godzinie 5:55. Siła wybuchu była tak wielka, że bojler i wnętrze budynku zostały rozdarte niczym dom dla lalek, a bloki cementu tworzące ściany budynku zostały wyrzucone i przeleciały przez sąsiednie budynki.

Kobieta uniesiona w powietrze na skutek siły wybuchu

    Pani Techmańska, która w chwili eksplozji siedziała na krześle w swojej  kuchni, została wyrzucona w powietrze na co najmniej dwie stopy, trzymany przez nią widelec, czy nóż wypadł jej z ręki. Przeżyty szok zmusił ją do położenia się do łóżka, i mimo że nie doznała żadnych obrażeń jej stan wymagał interwencji lekarza.
    Panią Adeline Mullarkey, córkę pani Techmańskiej, od śmierci dzieliło jedynie kilka minut. Pani Mullarkey, mieszkająca razem z mężem u matki, wyszła z domu do pracy tylnymi drzwiami nie więcej niż dwie do pięciu  minut przed wybuchem, który cisnął w stronę domu potężny blok cementu, który z pewnością trafiłby każdą osobę wychodzącą wtedy z budynku. Jeden z fragmentów wyrzuconych w stronę domu Techmańskich był tak ciężki, że potrzeba było aż dziesięciu mężczyzn do jego usunięcia.
     Zniszczenia w mleczarni zostały wycenione przez agenta ubezpieczeniowego na 3-4 tys. dolarów. Naprawy w dwóch uszkodzonych pobliskich domach będą kosztowały mniej. Jedyna ofiara, John Nowotny, pozostawił rodziców oraz cztery siostry, Winnie, Nelli, Sadie i Mary, wszyscy z naszego miasta.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 4 września 1970

Mieszkaniec Amsterdamu poślubił dziewczynę z North Tonawanda

     Panna Donna Marie Everitt, córka Państwa Franklin Everitt, z North Tonawanda, wzięła ślub z Panem Michaelem Francisem Techmanskim, synem Pana Raymonda Techmanskiego i jego żony, zamieszkałych 25 Slater St., w czasie mszy ślubnej w kościele św. Jozefa w North Tonawanda, w południe, sobotę dnia 29 sierpnia. Nabożeństwo odprawił Wielebny William C. Mc.Garry.
Ołtarz przyozdobiony był białymi gladiolami i chryzantemami, a przeznaczone dla rodziny ławki w kościele zaznaczono chryzantemami i zielonym satynowymi wstążkami. Przejście pomiędzy ławkami wyścielał biały dywan.
Tradycyjna muzyka ślubna zagrana została przez kościelnego organistę.Panna młoda, którą do ołtarza poprowadził jej ojciec ubrana była w suknię ślubną z organzy i tafty w stylu empire, ze stójką i żabotem, z długimi rękawami, obszytymi
koronką z  Alencon i sznurami pereł, spódnicę dopasowaną, w kształcie litery A, zakończoną trenem. Jej przeźroczysty welon z francuskiego jedwabiu, zakończony był otwartą koroną z pereł i koronki, bukiet ślubny w stylu kolonialnym,  z białych stokrotek.
Pani Patrick A. Quinlan pełniła rolę starszej druhny swojej siostry, a druga siostra, panna Denise Everitt rolę druhny. Druhnami były również; panna Deborah Delamater z Amsterdamu,  panna Corinne Potaczala z North Tonawanda i panna Barbara Brigss z Horseheads - kuzynki panny młodej, młodszą druhną była panna Kathryn Lynn Stopka z North Tonawanda.
    Wszystkie pomocnice panny młodej ubrane były w suknie z białej organzy w zielone satynowe paski i z zielonymi szarfami, na głowach nosiły zielone opaski. W rękach trzymały bukiety ogrodowych kwiatów z zielonymi wijącymi się wstążkami, starsza druhna miała bukiet w odcieniach koralu i żółci, pozostałe druhny w odcieniach błękitu, zieleni i lawendy.
     John L. Sikora, z Amsterdamu był drużbą, a Dennis Sullivan, Patrick Quinland, Paul Wolfe i Sam Palazzole młodszymi drużbami.
     Matka panny młodej ubrana była w brokatowy płaszcz koloru kości słoniowej i suknię tego samego koloru, podczas gdy matka pana młodego nosiła jasno beżową satynę ozdobioną koronką z  Alencon i akcesoriami w tym samym kolorze. Obydwie miały bukieciki chryzantem.
Przyjęcie miało miejsce w auli parafialnej św. Józefa, po czym nowożeńcy wyruszyli w podróż poslubną do Kanady i Nowej Anglii.
    Pani Techmanski ukończyła z odznaczeniem Uniwersytet Stanowy  Nowego Yorku w Buffalo,otrzymując tytuł magistra farmacji. Pan młody również jest absolwentem Uniwersytetu Stanowego Nowego Yorku w Buffalo, a obecnie pisze pracę magisterską na wydziale psychologii Uniwersytetu Stanowego Californii w Long Beach.
     Małżeństwo zamieszka w Long Beach do czasu uzyskania przez Pana Techmańskiego tytułu magistra.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 30 kwietnia 1934

Techmanski - Nawrocki

     Theodore Techmanski, syn pani Caroline Techmanski z 68 Reid street i panna  Josephine Nawrocki, córka państwa Joseph Nawrocki z 10 Reid street pobrali się w sobotę o godzinie 9 rano w kościele św. Stanisława. Ślubu udzielił ksiądz Anton Gorski. Muzykę towarzyszącą zaślubinom zagrał organista A. Niemczura.
     Suknia panny młodej uszyta była z białej satyny, a jej tiulowy welon zwieńczony był nakryciem głowy z koronki. W ręku trzymała bukiet ślubny z białych róż i konwalii, dodatkowo ozdobiony orchideami.
Druhna panny młodej, panna Genevieve Dargush ubrana była w kolorze jasno brzoskwiniowym, a jej bukiet wykonany był z różowych róż. Drużbą był Joseph Szarlowicz. Druhna otrzymała od panny młodej kryształowy różaniec z brylantowym szlifem, drużba obdarowany został klamrą i spinką do krawata z białego złota.
     Po ceremonii zaślubin, w domu matki panny młodej odbyło się weselne przyjęcie z tańcami przy dźwiękach muzyki. Później, pan i pani Techmanski wyjechali na tygodniowy pobyt do Nowego Yorku. Strój podróżny panny młodej składał się z popielatego kompletu i kapelusza w kolorze orchidei. Po powrocie państwo młodzi zamieszkają pod adresem 68 Reid street.
     Pomiędzy gośćmi weselnymi były panie Helen i Sophia Techmanski z Utica.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 12 luty 1971

     Raymond (Tash) Techmanski, lat 61, zamieszkały 25 Slater St., zmarł dziś rano o godzinie 9:15 w Szpitalu Amsterdam Memorial, gdzie był pacjentem od trzech tygodni.
     Pan Techmanski urodził się w Amsterdamie 28 lutego 1909, jako syn Michaela i Caroline Dylong Techmanski, był weteranem II wojny światowej. Poprzednio pracował dla Chalmers Knitting Co., a ostatnio zatrudniony był w Lawlor’s Box Shop, Scotia, na emeryturę odszedł rok temu z powodu złego stanu zdrowia.
Należał do parafii kościoła św. Stanisława, a także do Stowarzyszenia Świętego Serca. Był też członkiem  John J. Wyszomirski Post 701,American Legion, Stowarzyszenia Niepełnosprawnych  Weteranów Wojennych - oddział w Amsterdamie oraz Reld Hill Fish & Game Club i Skiba's Fish &Game Club.
     Pozostawił żonę Martę, z domu Kozlowski , jednego syna, Michaela F. Techmanskiego z Long Beach, Kalifornia, brata, Teodora Techmaskiego z Phoenix, Arizona, dwie siostry, Panią Mary Krygowski z Long Beach w Kalifornii i panią Adeline Mullarkey z Amsterdamu, jednego wuja, kilkoro siostrzeńców, siostrzenic i kuzynów.
Schenectady NY Gazette 10 stycznia 1971

     Zmarł Techmanski, były mieszkaniec Miasta Dywanów

     Amsterdam - Simon Techmanski, lat 59, poprzednio zamieszkały w Amsterdamie, zmarł w Szpitalu Lenox Hill, New York City, po krótkiej chorobie.
     Pan Techmanski urodził się w Amsterdamie, zatrudniony był przez J. Hay Whitney’a w New York City. Był weteranem  II wojny światowej, członkiem American Legion Post 701, komunię świętą przyjmował w kościele św. Stanisława.
     Pozostawił dwie siostry, panią Mary Krygowski z Long Beach, Kalifornia i panią Adeline Mullarkey z Amsterdamu, dwóch braci - Raymonda Techmanskiego, z naszego miasta i Theodora Techmanskiego z Phoenix, Arizona;  wuja a także kilkoro bratanków i siostrzenic.
Przygotowaniami do pogrzebu zajmuje się Dom Pogrzebowy Dylon.

(Miasto Dywanów - tak lokalnie nazywano dawniej Amsterdam ze względu na dużą ilość fabryk dywanów.)

Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 12 czerwca 1969

     Michael F. Techmanski, syn państwa Ray Techmańskich zamieszkałych przy Slater Street 25 ukończył pierwszego czerwca Uniwersytet Buffalo uzyskując tytuł magistra psychologii. Uprzedni absolwent Instytutu St Mary’s był przewodniczącym Uniwersyteckiego Klubu Psychologicznego, członkiem uniwersyteckiej drużyny baseballowej, uprawiał też lekką atletykę.
Jego rodzicom w czasie uroczystości rozdania dyplomów towarzyszyli państwo James Mullarkey z Amsterdamu oraz pani Donna Everitt z North Tonawanda.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 14 maj 1934

     Gangsterska bójka przy  Morris Street w sobotę rano zakończyła się aresztowaniem czterech mężczyzn, kolejny odniósł zbyt poważne obrażenia by pojawić się dziś w sądzie. Jeszcze jedną ofiarą był przypadkowy przechodzień, przybyły z miasta Glen, który udał się na miejsce bójki by sprawdzić co się właściwie dzieje. Potężny cios złamał kilka jego zębów, uszkodził wargę w stopniu praktycznie uniemożliwiającym mówienie aż do momentu  udzielenia mu pomocy medycznej. Po wszystkim najpoważniej skarżył się na to , że nie będzie mógł poprawnie wołać krów.
     Aresztowani to John Racher ( lat 21) zamieszkały przy John Street 18, Frank Minnicki (lat 28) zamieszkały przy Reid Street 54, Raymond Techmanski (lat 25), zamieszkały przy Reid Street 68 oraz Stanley Yukes (lat 19) zamieszkały przy John Street 16. Pierwsi trzej zostali aresztowani po tym, jak ofiary pobicia zgłosiły się na Komendzie Głównej Policji. Yukes zgłosił się sam dziś rano.
     Około  godziny 5;15 Stanley Raczynski, zamieszkały przy Grand Street 802, zjawił się na komendzie z rozciętym czołem, w ubraniu przesiąkniętym płynącą z rany krwią. Doniósł ponoć, że kłopoty zaczęły się przy Morris Street w miejscu znanym jako Spaghetti House, i ze kiedy się stamtąd oddalił napastnicy zaciągnęli  go do zaułka i ukradli mu 8 dolarów. Wezwany do opatrzenia mężczyzny lekarz założył mu osiem szwów by zamknąć ranę głowy. Nie brakowało również licznych sińców i  powierzchownych obrażeń twarzy.
     Detektyw Meagher oraz oficerowie Conniff, Milroy i Nelson udali się na Morris Street i szybko zatrzymali wymienioną trójkę. Wkrótce potem mieszkaniec Glen, Harrison Vosburg zjawił się na komendzie by pokazać odniesione obrażenia. Jak zeznał znajdował się na końcu ulicy, kiedy usłyszał zamieszanie i udał się w tamtym kierunku by sprawdzić jego przyczynę. Na miejscu został pobity przez trzech mężczyzn, których, jak zeznał,  nigdy przedtem nie spotkał, nie odezwali się też do niego ani słowem przed swoim atakiem. „Jak będę teraz wołał krowy” , mamrocząc przez spuchnięte wargi  pytał nieszczęśnik detektywa Meaghera, który nie potrafił udzielić mu odpowiedzi.
    Obie ofiary  pobicia miały stawić się w sądzie, lecz żaden z mężczyzn nie dopełnił tego obowiązku. Policja udała się do domu Raczynskiego, którego znaleziono w łóżku z twarzą i oczami tak zapuchniętymi, że prawie nic nie widział.  Sprawa została odroczona bezterminowo.
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 12 sierpnia 1958

     Pani Rose Techmanski Gogola, długoletnia mieszkanka Amstedamu zmarła dziś rano o 10:15 w  Sanatorium i Domu Opieki Mt. Loretto po krótkiej chorobie. Była tam pacjentką od dwóch tygodni.
     Urodzona w Polsce, przybyła do tego kraju i do Amsterdamu jako młoda dziewczyna) . Jej rodzicami byli Stanley i Barbara Szczygieł Techmański. Pani Gogola należała do parafii Św. Stanisława i tamtejszego Towarzystwa Różańcowego.
     Dwukrotnie wyszła za mąż. Jej pierwszym mężem był świętej pamięci Joseph Zając. Po jego śmierci wyszła za Waltera Gogolę, który zmarł 20 lat temu.
Zostawiła po sobie brata, Josepha Techmanskiego z Utica,  czworo pasierbów, kilkoro siostrzeńców i siostrzenic. 
Amsterdam NY Daily Democrat and Recorder 7 października 1957

     Do Amsterdamu dotarła wiadomość o ślubie dawnego mieszkańca naszego miasta, Daniela Techmańskiego z panną Donną Bond, który to odbył się 20-tego sierpnia w Phoenix w Arizonie. Panna młoda jest córką pana i pani Lute Bond ze Storm Lake, Iowa, natomiast pan młody jest synem pani i pana Theodora Techmańskich,obecnie z Phoenix, dawniej zamieszkałych w Amsterdamie przy Raid Street 68.
     Ślub odbył się w katolickim Kościele Św. Teresy w Phoenix, w obecności państwa Jim Krautkremer, szwagra i siostry panny młodej. Phil Caruso o Pat Simone bylimistrzami ceremonii. Przyjęcie po uroczystości odbyło się w Kudu Room w Hotelu Safari. Państwo Techmańscy udali się potem w podróż poślubną do Wielkiego Kanionu. Panna młoda jest absolwentką Buena Vista Collage w Storm Lake, a pan młody studentem w Arizona State College.

North Country Catholic 1967

     W 1967 Carol Techman na liście abiturientów katolickiej szkoły.
Luty 2012

     Cały czas pamiętałem o moim internetowym skarbie o stronie; www.fultonhistory.com Dokładna kwerenda pozwoliła z wielu tysięcy informacji zapisać te dotyczące bliskich Carol.  Dowiedziałem się wielu ważnych, ciekawych spraw z życia rodziny Techman/Techmańskich z Amsterdamu NY. Wycinków prasowych zgromadziłem naprawdę dużo. Zawierają one również zdjęcia które pozwoliłem sobie wstawić do "drzewka Carol" Najważniejsze fragmenty z gazet umieściłem poniżej.


North Country Catholic 1957


  
Studenci Szkoły muzycznej w Watertown -  powyżej kilkunastu z pośród 25 uczniów Sisters of St. Joseph Conservatory of Music w Watertown, którzy zdobyli wysokie oceny w czasie festiwalu muzycznego odbywającego się w Watertown i Potsdam w zeszłym miesiącu. Stoją od lewej do prawej: Joseph Robbins, Frances Bombardo, Joanne Fortune, Carolyn Schneider, Carolyn Bezy, JoAnn Techman, Gail Donaldson and Patrick Fontana. Siedzą: Christine deLorme, Margaret Bigness, Nancy Withington and Emily Wood.


North Country Catholic 1963

     Zjazd Katolickiego Skautingu Dziewcząt odbył się w dniach 7, 8 i 9 czerwca w Dablon Point, Cape Vincent. Wzięło w nim  udział 41 dziewcząt z Diecezji Ogdensburg. Spotkaniu przewodniczył wielebny  Francis Staisbell z Bellerman College, Plattsburgh, asystowały mu Siostra Scholastyka i Siostra M. William z Konwentu Sióstr Józefitek w Watertown.
     Medal Marian Award, najwyższe odznaczenie w Katolickim Skautingu Dziewcząt, otrzymałypod Koniec zjazdu następujące jego uczestniczki; Barbara Conners z Massena, Susan Sprague, Mary Jane Techman, Carol Techman, Carol Ann Briceland, Alice Coughlin, Mary Notbohm i Anne Marie LaFave z St. Patricks - Watertown.
Watertown NY Daily Times 1967

Kluczowa postać w operacjach ratunkowych
     Dr Thomas Techman, syn pa
ństwa J. Michael Techman , zamieszkałych 1280 Coffeen street,  był kluczową postacią w nietypowych operacjach ratunkowych odkąd został członkiem publicznej służby zdrowia i starszym oficerem medycznym stacji straży przybrzeżnej Edis Hook, w Port Angeles, stan Waszyngton. Na początku października został wezwany do rannego mężczyzny który spadł z 45 metrowej skarpy w parku narodowym Olympic. Helikopter którym dr  Techman przybył do parku nie mógł wylądować,  więc lekarz został z niego opuszczony na miejsce wypadku.
      Dr Techman wziął udział w kolejnej powietrznej misji ratunkowej w październiku w odpowiedzi na wezwanie pomocy z rosyjskiego kutra 25 mil od wybrzeża. Vaskoly Volkov, rosyjski marynarz, potrzebował pilnej pomocy medycznej z powodu złamania nogi, kilku i żeber i obojczyka. Dr. Techman udzielił rannemu pomocy w helikopterze i ambulansie, którym dotarli do szpitala w Seattle. Ta natychmiastowa pomoc mogła uratować życia marynarza. Dr. Techman uko
ńczył liceum Watertown w 1958, a w 1966 Albany Medical Collage. Do publicznej służby zdrowia dołączył po ukończeniu stażu w szpitalu Jackson Memorial w Miami na Florydzie.
Watertown NY Daily Times 1969

    John F. Techman, syn państwa J. Michael Techman , zamieszkałych przy 1208 Coffeen St. otrzymał stopień podporucznika Sił Powietrznych U.S.  po ukończeniu Szkoły Oficerskiej w Lackland w Teksasie. Podporucznik Techman, wybrany został do Szkoły Oficerskiej w ramach egzaminu konkursowego.                          Otrzymał przydział do bazy Sił Powietrznych Williams w Arizonie, gdzie będzie szkolił się na pilota. Podporucznik ukończył liceum Immaculate Heart Central w 1965 i otrzymał tytuł licencjata w Union Collage w Schenectady (stan Nowy Jork) w 1969. Jest członkiem Beta Theta Pi.

Watertown NY Daily Times 1971

     Ślub państwa Donald S. Murray odbył się 28 maja w kościele Holy Family (Świętej Rodziny). Pani Teresa Murray, z domu Techman jest córką państwa Michael J. Techman, zamieszkałych 1280 Coffeen St. Pan Murray jest synem państwa Robert E. Murray, zamieszkałych 441 Paddock St.
Watertown NY Daily Times 1972

    Porucznik Sił Powietrznych John F. Techman, syn państwa Michael Techman, zamieszkałych przy 1280 Coffeen Street, wrócił do bazy Sił Powietrznych K.I. Sawyer, Michigan, po spędzeniu z rodzicami 30-to dniowej przepustki po odbyciu służby w Wietnamie. Stacjonował w Cam Ranh Bay, jako pilot Taktycznego Transportera Powietrznego C-7A Caribou. Po transferze do Bazy Sił Powietrznych Castle w Californi odbędzie szkolenie na pilota samolotów 707. Po ukończeniu w 1965 Immaculate Heart Academy, porucznik Techman ukończuł Union Collage w Schenectady w 1969.

Watertown NY Daily Times 1968

     Porucznik komandor Thomas M Techman, syn państwa J. Michael Techman zamieszkałych przy 1280 Coffeen Street otrzymał z rąk swojej żony Joanne  nominację na stanowisko lekarza medycyny lotniczej po ukończeniu 26-tygodniowego kursu medycyny lotniczej w centrum medycyny lotniczej marynarki w Pensacola na Florydzie. W czerwcu rozpocznie służbę w straży przybrzeżnej w Elisabeth City, North Caroline.
     Komandor z małżonką i synem Jay M. urodzonym 25 grudnia 1967 w Pensacola odwiedzili Watertown. Po ukończeniu Albany Medical collage w 1966 i roku na stażu w Jackson Memorial Hospital przystąpił do Publicznej Służby Zdrowia U.S. W zeszłym roku został przydzielony do straży przybrzeżnej w Port Angeles. Odsłużył rok z wyznaczonych mu obowiązkowych trzech lat służby wojskowej.

Watertown NY Daily Times 1966

Dianne Murphy poślubia Dr Thomasa M. Techmana
     Panna Dianne Mary Murphy, córka pa
ństwa Bernard J. Murphy z Albany poślubiła dr. Thomasa Techmana , syna państwa Michael Techman, zamieszkałego przy 1280 Coffeen Street dziś rano o 11 w kościele św. Teresy z Avili. Ślubu udzielił pastor Michael O’Neanny.
     Panna młoda, która przybyła w towarzystwie ojca, ubrana była w długą do ziemi suknię z jedwabnej organzy, w kolorze światła świecy, z rękawami z koronki z  Alencon, spódnica w kształcie litery A, również obramowana koronką z  Alencon. Koronkowy toczek przytrzymywał sięgający łokci, dwuwarstwowy przeźroczysty welon. W ręku trzymała jedną różę na długiej łodydze.

     Panna Maureen Ann Walsh z Slingerlands pełniła rolę starszej druhny, a John Techman rolę drużby. Przyjęcie miało miejsce w restauracji Tom Sawyer Motor, w Albany. Na drogę prowadzącą przez południowe stany do Miami na Florydzie, gdzie zamieszka małżeństwo, panna młoda ubrana była w biało niebieski kostium w kwiaty.
     Pani Techman jest absolwentką Academy of the Holy Name i Szkoły dla Sekretarek  Mildred Elley. Do czasu zawarcia małże
ństwa zatrudniona była w administracji Szpitala dla Weteranów w Albany.
     Dr Techman jest absolwentem szkoły średniej w Watertown , absolwentem College of Pharmacy w Albany, w r. 1962. Tytuł lekarza medycyny uzyskał w Medical college w Albany w tym miesiącu i 1 lipca rozpocznie  staż na oddziale chirurgii w szpitalu Jackson Memorial w Miami.
Maj 2012                                                Genealogia z gazety

       Dwa wycinki z gazety przesłane przez Carol spowodowały, że rozpocząłem systematyczne "przeglądanie" prasy amerykańskiej. I tak prawie każdego dnia znajdowałem nowe ciekawe informacje.
      Zastanawiałem się czy mam do czynienia z dokumentami źródłowymi pierwotnymi. Artykuły z kroniki towarzyskiej, relacje z ceremonii ślubnych, nekrologi pisali dziennikarze którzy nie brali udziału w opisywanych wydarzeniach, jednak swoje notatki pisali w krótkim czasie po zdarzeniach. Postanowiłem tak zdobyte informacje traktować ostrożnie mimo, że pochodzą z dokumentów o cechach zbliżonych do pierwotnego. Pamiętałem również, że mam do czynienia z informacją jednoźródłową która wymaga przecież  potwierdzenia.
     Jednocześnie ciekaw byłem czy nasi emigranci z XIX i XX wieku mieli swoje gazety? Przekonałem się szybko, że gazet polskich w tym okresie było sporo. Dotarłem do pozycji HISTORYA POLSKA W AMERYCE. Wacław Kruszka, Milwaukee. Wis. 1905.  W rozdziale XI Gazeciarstwo Polskie w Ameryce. autor pisał "Jedną z cech prasy amerykańsko-polskiej jest wielka jej zmienność, niestałość i ruchliwość. W ciągu lat 30 (od r. 1870 - 1900) powstało około 120 pism, z których  dziś (r. 1905) istnieje tylko 49". Dobrze by było samemu przeglądać te stare gazety. Biblioteka Jagiellońska ma całkiem spory zasób gazet amerykańskich i wielu innych państw. Znalazłem tam gazety z wielu rejonów świata. Katalog poloników periodycznych wydanych zagranicą do roku 1939, zbiory biblioteki jagiellońskiej, K Tatarowicz, Kraków 1961 zawiera wykaz gazet który można przeglądać na miejscu. Czy warto grzebać w tych starociach? Warto, warto dla przykładu podam jeden fakt.  "ROLA BOŻA, PISMO TYGODNIOWE POŚWIĘCONE SPRAWOM RELIGIJNYM, NARODOWYM I SPOŁECZNYM", SCRANTON, PA, U. S. A. - Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. 1949. Na skanie 31, mamy zdjęcie Henryka i Weroniki Bratkowskich w dniu ślubu 22 sierpnia 1899 dalej ich zdjęcie po 50 latach i dodatkowo zdjęcie całej rodziny. Rewelacja, trzeba tylko trafić na taką perełkę.
     Zbierając uzupełniające informacje o rodzinie Carol Techman zorientowałem się, że w miejscowości Amsterdam NY mieszkała jeszcze jedna rodzina Techmańskich. Dla genealoga rzecz to ciekawa. Powoli z licznych prasowych wiadomości wyłoniła się cała rodzina. Opracowanie tablicy przodków gdzie probantem jest Michał Techmański (urodzony w bliskiej mi miejscowości Manasterz) okazało się całkiem proste. Informacje jednoźródłowe pochodzące z różnych lat, miast, gazet uzupełniały się wzajemnie. Wszystko dokładnie pasowało. Rodziny Kazimierza, Michała i Marka Techmańskich się znały, to nie ulega wątpliwości. Poniżej wynik mojej pracy.
    
Adirondack Enterprise 1993

J. Michael Techman
     Saranac Lake - J. Michael Techman, lat 80, zamieszkały w Bloomingdale, zmarł niespodziewanie we wtorek w nocy, 22 czerwca 1993 w Centrum Medycznym Adirondack w Saranac Lake. Urodzony 11 lutego 1913 w Amsterdamie, był synem Kazimierza i Józefy (z domu Csysz ).  14 października 1939 r. poślubił Ruth Morford w kościele św. Pawła w Bloomingdale, ślubu udzielił wielebny Donald Gallagher.
     Zmarły prowadził własne przedsiębiorstwo zajmujące się dystrybucją mleka, Michael Techman, Inc., w Watertown, w latach 1956 - 1975. Był członkiem stowarzyszenia Knights of w Watertown i katolickiego kościoła św. Pawła w Bloomingdale. Michael Techman pozostawił żonę, dwóch synów - Dr Thomasa M. Techman z Leesburga, Floryda i Johna F. Techman  z Fresno, California, cztery córki - panią Joann Burns z Adams Center, Carol R. Techman, panią Mary Crowell z Baton Rouge, Louisiana i Dr Teresę Techman z Atlanty, Georgia, brata Franka Techman z Amsterdamu;  14 wnuków i kilkoro siostrzeńców i siostrzenic. Brat Michaela - Edward Techman zmarł w roku 1991. Czuwanie przy trumnie odbędzie się w czwartek, w domu pogrzebowym Fortune-Keough w Saranac Lake, w godzinach 14 - 16 i 19 - 21. Msza za zmarłego będzie miała miejsce w czwartek, w domu pogrzebowym o godzinie 19.45, a w piątek o godzinie 11 w kościele św. Pawła w Bloomingdale  wielebny Patrick Mundy odprawi Mszę św. żałobną. Pogrzeb odbędzie się na cmentarzu św. Pawła. Datki w intencji pamięci zmarłego zostaną przeznaczone dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Blkoomingdale.

Adirondack Enterprise 1999

Ruth Techman
     Atlanta, Georgia, - Ruth V. (Morford) Techman, lat 80, zamieszkała w Atlancie, Georgia, a uprzednio w Bloomingdale, zmarła w piątek , 7 maja 1999 w Domu Opieki Wesley Woods w Atlancie. Urodzona 24 lutego 1919 w Massena, była córką Johna i Lenny (Collins) Morford. Poślubiła J. Michaela Techman 14 października 1939 w kościele św. Pawła w Bloomingdale. Mąż jej zmarł 23 czerwca 1993.
     Pani Techman przez długie lata zamieszkiwała w Bloomongdale w okresie letnim. Uczęszczała do szkoły pielęgniarskiej (Mercy School of Nursing) w Watertown, którą ukończyła otrzymując dyplom w roku 1939. Pracowała jako pielęgniarka prywatna, pielęgniarka etatowa w Stowarzyszeniu Pielęgniarek (Visiting Nurse Association), a później jako pielęgniarka zajmująca się rehabilitacją w Cerebral Palsy Clinic w Watertown. Odeszła na emeryturę w roku 1979 i zamieszkała na Florydzie, powracając do Bloomingdale w czasie wakacji.  Należała do Stowarzyszenia St. Patrick’s Altar and Rosary, przez 12 lat była przewodniczącą Skautingu Dziewcząt w Watertown. Należała do parafii kościoła św. Pawła w Bloomingdale. Pozostawiła dwóch synów - Dr Thomasa M. Techman z Leesburga, Floryda i Johna F. Techman z Fresno, California; cztery córki, Jo Ann Burns z Sharpsburga, Georgia, Carol Techman z Clyde North Caroline, Mary J. Crowell z Baton Rouge, Louisiana i Dr. Theresę M. Techman z Atlanty, Georgia; dwóch braci, Carla Marfordz Tucson, Arizona i Harolda J. Morford z Bloomingdale; trzy siostry, Ritę Thompsonz Buffalo, Theresę Taylor z Bloomingdale i Anitę Ely z Watertown; 14 wnuków, jednego prawnuka i 35 siostrzeńców i siostrzenic. Brat Ruth Techman, James H. Morford zmarł wcześniej. Czuwanie przy trumnie odbędzie się w piątek 11 czerwca 1999  w godzinach 14 - 16 i 19 - 21. Przygotowaniami do pogrzebu zajmuje się dom pogrzebowy Fortune-Keough w Saranac Lake. Msza św. Żałobna odprawiona zostanie o godzinie 11 w sobotę 12 czerwca 1999 w kościele św. Pawła w Bloomingdale. Pogrzeb odbędzie się na Cmentarzu św. Pawła. Datki w intencji pamięci zmarłej zostaną przeznaczone dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Blkoomingdale.
Mapa Amsterdamu NY na której zaznaczyłem ustalone adresy zamieszkania obu rodzin Techmańskich.
Zoomify Hotspot Viewer
Zoomify HTML Params Simple Embed Example
Zoomify Hotspot Viewer